Ze szczególną dedykacją.....
Pojawił się nagle
dnia pewnego....
Zły, nieokiełznany zwierz
który chciał udawać cudownego...
.
Chciał
abym została Panią jego...
Lecz cóż
ja już mam Pana swego...
.
Każdego dnia
na mą duszę polował...
I pięknymi słowami
ciągle czarował...
.
Lubił mnie kusić,
Ciągle szokować...
I nad mym ciałem
Chciał zapanować...
.
Lecz nic z tego
Moj drogi kolego...
Ono należy
już do innego...
.
Był taki dziki,
bardzo drapieżny...
Nawet bym rzekła
bardzo lubieżny...
.
Czuł, że wreszcie
pięknym słowem mnie urzeknie...
Że w końcu
I me twarde serce zmięknie...
.
Znał dobrze wszystkie
moje słabości...
I chciał mi dawać
dużo czułości....
.
Wciągał mnie stale
w potyczki na słowa...
Bo dobrze wiedział,
że ja też lubię nimi szokować...
.
Lubiłam te jego
pikantne posty...
Choć czasem za nie
zasługiwał na odrobinę chłosty...
.
Nie jestem też
jak lodowa skała...
Więc kiedy pisał
krew we mnie wrzała...
.
Lecz ni nie wskórał
biedny chłopina...
No cóż
to nie jego wina...
.
Był ze mną
przez kilka uroczych dni...
Chciał całkiem zniewolić
I nagle po prostu znikł...
.
Trochę mi teraz
tego brakuje...
Pustkę tych postów
codziennie czuję...
.
Będzie mi tego
teraz brakować...
Bo któż zechce
mnie dalej szokować...
.
Wątpię żebym znalazła
drugiego takiego...
Do takich
potyczek gotowego...
środa, 22 czerwca 2016
niedziela, 19 czerwca 2016
Dla mnie liczy się
tylko człowiek szczery..
Nie bawią mnie
płytkie bajery...
Jeżeli ktoś
moje serce skradnie..
Na długo
w mej pamięci zapadnie..
Jeżeli mym
przyjacielem zostać zechce ...
Oddam mu
swoją duszę i serce...
Jeżeli los
okaże się dla nas srogi....
I sprawi
że rozejdą się nasze drogi...
Wtedy pamiętaj
mój przyjacielu...
Nigdy nie będziesz
jednym z wielu...
Ale wystarczy
też jedno zdanie...
I z naszej przyjaźni
nic nie zostanie...
tylko człowiek szczery..
Nie bawią mnie
płytkie bajery...
Jeżeli ktoś
moje serce skradnie..
Na długo
w mej pamięci zapadnie..
Jeżeli mym
przyjacielem zostać zechce ...
Oddam mu
swoją duszę i serce...
Jeżeli los
okaże się dla nas srogi....
I sprawi
że rozejdą się nasze drogi...
Wtedy pamiętaj
mój przyjacielu...
Nigdy nie będziesz
jednym z wielu...
Ale wystarczy
też jedno zdanie...
I z naszej przyjaźni
nic nie zostanie...
Góry są moją
ogromną miłością...
Przemierzam je zawsze
z wielką namiętnością..
.
Chociaż wiele
trudu i potu wymagają...
Pięknymi widokami
zawsze się odwdzieczają...
.
Czy kogoś
takim uczuciem obdarzę...
Myślę że życie
samo pokaże...
.
Czy przejdę
przez życie we dwoje...
Skoro me serce
zamyka swe podwoje..
.
Czy strzała Amora
je jeszcze trafi...
Skoro człowiek człowieka
tylko ranić potrafi...
.
Więc nie chcąc
być znowu zraniona...
Zamykam przed światem
swoje ramiona...
.
Żyjąc więc dalej
z wielką ostrożnością...
Góry nadal pozostaną
moją wielką miłością...
ogromną miłością...
Przemierzam je zawsze
z wielką namiętnością..
.
Chociaż wiele
trudu i potu wymagają...
Pięknymi widokami
zawsze się odwdzieczają...
.
Czy kogoś
takim uczuciem obdarzę...
Myślę że życie
samo pokaże...
.
Czy przejdę
przez życie we dwoje...
Skoro me serce
zamyka swe podwoje..
.
Czy strzała Amora
je jeszcze trafi...
Skoro człowiek człowieka
tylko ranić potrafi...
.
Więc nie chcąc
być znowu zraniona...
Zamykam przed światem
swoje ramiona...
.
Żyjąc więc dalej
z wielką ostrożnością...
Góry nadal pozostaną
moją wielką miłością...
środa, 15 czerwca 2016
Magia dobrych snów
Niech mnie otoczy...
Pod osłoną
Tej ciemnej nocy...
Pod powiekami
Twa twarz uśmiechnięta
Niech zawita...
Niech na długo
Tam pozostanie...
Zanim poranek
W me okno zaświta...
Zanim w mej głowie
Myśl się zjawi...
Że Mój drogi przy mnie
Tak długo się nie pojawi...
Że bedę tęsknić
Za nim okropnie....
Że noce będę spędzać
Odtąd samotnie...
Niech mnie otoczy...
Pod osłoną
Tej ciemnej nocy...
Pod powiekami
Twa twarz uśmiechnięta
Niech zawita...
Niech na długo
Tam pozostanie...
Zanim poranek
W me okno zaświta...
Zanim w mej głowie
Myśl się zjawi...
Że Mój drogi przy mnie
Tak długo się nie pojawi...
Że bedę tęsknić
Za nim okropnie....
Że noce będę spędzać
Odtąd samotnie...
wtorek, 14 czerwca 2016
Tak o poranku
Mój słodki Panie...
Twą sunia dzisiaj
Zrobi śniadanie...
Poleż kochanie
wygodnie w łóżku...
A ja się pojawię
W samym fartuszku...
Pozwól że Ci
Kanapkę ja posmaruje...
Uppps.... i cała wnet
Na Tobie ląduje...
Zliżętą słodycz
z Ciebie całą...
Poczujesz jak
Płonie moje ciało...
I Ty zaraz
Zapłoniesz kochanie...
Cóż.... Nie jest nam dane
Dzisiaj śniadanie...
Zaraz swej suni
Rozchylisz uda...
Tego poranka
Nie grozi nam nuda...
Mój słodki Panie...
Twą sunia dzisiaj
Zrobi śniadanie...
Poleż kochanie
wygodnie w łóżku...
A ja się pojawię
W samym fartuszku...
Pozwól że Ci
Kanapkę ja posmaruje...
Uppps.... i cała wnet
Na Tobie ląduje...
Zliżętą słodycz
z Ciebie całą...
Poczujesz jak
Płonie moje ciało...
I Ty zaraz
Zapłoniesz kochanie...
Cóż.... Nie jest nam dane
Dzisiaj śniadanie...
Zaraz swej suni
Rozchylisz uda...
Tego poranka
Nie grozi nam nuda...
Jest dla mnie damą...
I taką pozostanie...
Lecz tylko w dzień...
Bo w nocy ...
Przeistaczam się...
W dzikie...
Okrutne...
Niewyżyte zwierzę..
Które każe mi ...
Traktować Ją inaczej...
Jak dziwkę...
Jak sukę...
Jak ladacznicę...
I wymierzać Jej...
Za to że ulega...
Ból
Ból namiętności...
Ból pożądania...
Utrwalające tym samym...
Że jest moja własnością...
I taką pozostanie...
Lecz tylko w dzień...
Bo w nocy ...
Przeistaczam się...
W dzikie...
Okrutne...
Niewyżyte zwierzę..
Które każe mi ...
Traktować Ją inaczej...
Jak dziwkę...
Jak sukę...
Jak ladacznicę...
I wymierzać Jej...
Za to że ulega...
Ból
Ból namiętności...
Ból pożądania...
Utrwalające tym samym...
Że jest moja własnością...
poniedziałek, 13 czerwca 2016
Zobaczył ją, była w samej bieliźnie. Od razu wiedział, że kupiła ją dla niego. Że chciała go skusić. Spojrzał jej w oczy. Były dzikie, namiętne, rozpalone. Znał to spojrzenie. Czuł jak jej ciało jest podniecone. Jak jego pragnie. Pożąda.
- Podejdź_ powiedział...
Tak jest mój Panie-odrzekła...
Szybko spełniła jego prośbę. Już była przy nim. Czekała na rozkazy. Czekała na jedno słowo. Gest. Zaproszenie. Ale Pan był nieugięty. Chciał popatrzeć na jej ciało. Napawać się jej podnieceniem. Szeptał jej tylko i patrzył. A ona przeżywała katusze ale cierpliwie czekała. Jej ciało zalewał coraz większy żar pożądania. Oddychała coraz głośniej. Ciało płoneło. Pragnęło jego. A on tylko mówił. Czuł jak jego słowa rozpalają ją z każdą chwilą coraz bardziej. Napawał się tym widokiem. Cicho błagała go : weź mnie mój Panie. Zerżnij mnie tu i teraz. Ale on był nieustępliwy. Tylko mówił i patrzył na nią. Jęczała z rozkoszy. Pragnęła dotyku, lecz Pan nie pozwolił. Dobrze znał jej ciało i wiedział, że jest już na granicy.
Cicho szepnął : podejdź. Zajmę się Tobą moja suczko.
Zobaczył błysk w jej oku i szept: dziękuję mój Panie.
- Podejdź_ powiedział...
Tak jest mój Panie-odrzekła...
Szybko spełniła jego prośbę. Już była przy nim. Czekała na rozkazy. Czekała na jedno słowo. Gest. Zaproszenie. Ale Pan był nieugięty. Chciał popatrzeć na jej ciało. Napawać się jej podnieceniem. Szeptał jej tylko i patrzył. A ona przeżywała katusze ale cierpliwie czekała. Jej ciało zalewał coraz większy żar pożądania. Oddychała coraz głośniej. Ciało płoneło. Pragnęło jego. A on tylko mówił. Czuł jak jego słowa rozpalają ją z każdą chwilą coraz bardziej. Napawał się tym widokiem. Cicho błagała go : weź mnie mój Panie. Zerżnij mnie tu i teraz. Ale on był nieustępliwy. Tylko mówił i patrzył na nią. Jęczała z rozkoszy. Pragnęła dotyku, lecz Pan nie pozwolił. Dobrze znał jej ciało i wiedział, że jest już na granicy.
Cicho szepnął : podejdź. Zajmę się Tobą moja suczko.
Zobaczył błysk w jej oku i szept: dziękuję mój Panie.
Rozkoszuje się chwilą cudownego poranka...
Pościel nadal pachnie Tobą....
Jeszcze w powietrzu unosi się zapach
naszego pożądania...
Naszych szalonych wspólnie spędzonych chwil... Ciało jeszcze czuje Twój dotyk...
W uszach szumi Twoj szept....
Tak pragnę zatracić się w tym wspomnieniu...
Pozostać w nim na zawsze....
Pościel nadal pachnie Tobą....
Jeszcze w powietrzu unosi się zapach
naszego pożądania...
Naszych szalonych wspólnie spędzonych chwil... Ciało jeszcze czuje Twój dotyk...
W uszach szumi Twoj szept....
Tak pragnę zatracić się w tym wspomnieniu...
Pozostać w nim na zawsze....
Przchodził do niej każdego poranka. Był niczym senne marzenie. Ni jawa ni sen. Uwielbiała te Jego wizyty. Z niecierpliwością czekała na nie. Zabierał ją wtedy do pięknej krainy, niesamowitych doznań. Przejmował kontrolę nad jej ciałem. Ona posłusznie Mu się oddawała. Była jego dziwką, gotową spełnić każdy rozkaz. A on umiejętnie dobierał się do jej ciała. Znał je doskonale. Tresował, doprowadzał do niesamowitej rozkoszy. Przy Nim jej ciało zaczęło na nowo pragnąć, pożądać. Był jak narkotyk..
Zrozum w końcu !!!
Nie rozumiesz SUKO
czas zapierdala
jak mały samochodzik
kradnąc nam każdą minutę dnia
Nie rozumiesz SUKO
że sama sobie szkodzisz
unikając, lekceważąc mnie porządnego psa
Nie rozumiesz SUKO
że tym sama sobie szkodzisz
sobie kradniesz chwile
które mogłyby razem ze mna
nam wiele dać
Nie rozumiesz SUKO !!!!!!!!!!!
Nie rozumiesz SUKO
czas zapierdala
jak mały samochodzik
kradnąc nam każdą minutę dnia
Nie rozumiesz SUKO
że sama sobie szkodzisz
unikając, lekceważąc mnie porządnego psa
Nie rozumiesz SUKO
że tym sama sobie szkodzisz
sobie kradniesz chwile
które mogłyby razem ze mna
nam wiele dać
Nie rozumiesz SUKO !!!!!!!!!!!
Dla swej Pani...
Byłem jak zwierz nieokrzesany
Ktory bierze co chce i pragnie Zdobywa,karci,włada i karze
Zwierz to dobrze zna i wie
Tak zawsze do tej pory było
Skóra jego pachniała dzikością
Ale przez kogoś to się zmieniło
I zwierz stał się ...
słabością
Tylko przy niej
PANI jedynej
Bo to ona złapała go za sierść
Tak silnie zwiazala kolczatką
Że ze zwierza tylko dla niej
Zrobił się łagodny pies
Spragniony swej PANI pies
Byłem jak zwierz nieokrzesany
Ktory bierze co chce i pragnie Zdobywa,karci,włada i karze
Zwierz to dobrze zna i wie
Tak zawsze do tej pory było
Skóra jego pachniała dzikością
Ale przez kogoś to się zmieniło
I zwierz stał się ...
słabością
Tylko przy niej
PANI jedynej
Bo to ona złapała go za sierść
Tak silnie zwiazala kolczatką
Że ze zwierza tylko dla niej
Zrobił się łagodny pies
Spragniony swej PANI pies
niedziela, 12 czerwca 2016
Spójrz...
Jedno spojrzenie wystarczy.
Jeden mój krótki oddech.
A Ty już dobrze wiesz
co dzieje się w moim ciele.
Jak płonie.
Jak pragnie.
Jak pożąda.
Jak zmienia się przy Tobie.
Jak czeka.
Na Twój szept, którym pieścisz.
Na rozkazy, którymi mną dyrygujesz.
Zatop się we mnie.
Doprowadź do szaleństwa..
Tak jak tylko TY potrafisz ...
Jedno spojrzenie wystarczy.
Jeden mój krótki oddech.
A Ty już dobrze wiesz
co dzieje się w moim ciele.
Jak płonie.
Jak pragnie.
Jak pożąda.
Jak zmienia się przy Tobie.
Jak czeka.
Na Twój szept, którym pieścisz.
Na rozkazy, którymi mną dyrygujesz.
Zatop się we mnie.
Doprowadź do szaleństwa..
Tak jak tylko TY potrafisz ...
poniedziałek, 6 czerwca 2016
Ubóstwiam Cię moje kochanie...
Chociaż życie
stawia przed nami wyzwanie...
Wszystko przetrwamy...
Bo swój świat mamy...
W którym się odnajdziemy...
Gdy w chwili zwątpienia będziemy....
Jesteś moim dzikim marzeniem...
Snów urzeczywistnieniem...
Ty rozpalasz moje ciało...
I sprawiasz że ciągle mi mało...
Moje ciało pragnie, Ciebie pożąda...
Na innych nawet nie spogląda...
W swoim pożądaniu zatopieni...
W nocy w jedno ciało złączeni...
Jestem Twoją suką...
Jestem Twoja dziwką...
W dzień niewinną anielicą..
A w nocy drapieżną ladacznicą...
Jestem Twoja mój Panie...
I niech tak pozostanie...
Uwielbiam swego Pana...
Przy Nim mogę być zwariowana...
Papa dobrze mnie wyszkolił...
I na zaloty innych uodpornił...
Odkąd rzucił na kolana...
Jestem wierną suką swego Pana...
Nie ma miejsca u mego boku...
Odkąd stanął w mego życia progu...
Chociaż życie
stawia przed nami wyzwanie...
Wszystko przetrwamy...
Bo swój świat mamy...
W którym się odnajdziemy...
Gdy w chwili zwątpienia będziemy....
Jesteś moim dzikim marzeniem...
Snów urzeczywistnieniem...
Ty rozpalasz moje ciało...
I sprawiasz że ciągle mi mało...
Moje ciało pragnie, Ciebie pożąda...
Na innych nawet nie spogląda...
W swoim pożądaniu zatopieni...
W nocy w jedno ciało złączeni...
Jestem Twoją suką...
Jestem Twoja dziwką...
W dzień niewinną anielicą..
A w nocy drapieżną ladacznicą...
Jestem Twoja mój Panie...
I niech tak pozostanie...
Uwielbiam swego Pana...
Przy Nim mogę być zwariowana...
Papa dobrze mnie wyszkolił...
I na zaloty innych uodpornił...
Odkąd rzucił na kolana...
Jestem wierną suką swego Pana...
Nie ma miejsca u mego boku...
Odkąd stanął w mego życia progu...
piątek, 3 czerwca 2016
spójrz na me ciało jeczące....
na me piersi sterczące...
Na ten błysk w oku...
jestem jakby w amoku...
Nie baw się już dłużej z zapięciem...
jednym tylko szarpnieciem...
Wyzwól piersi moje...
I zatop w nich zęby swoje...
Męcz je, gryź je....
Aż me ciało oszaleje...
Aż poczujesz w ustach krwi smak...
Ach wiesz jak lubię gdy to robisz tak...
Niech ten ból słodki poczuję...
Wiesz jak tego potrzebuję...
na me piersi sterczące...
Na ten błysk w oku...
jestem jakby w amoku...
Nie baw się już dłużej z zapięciem...
jednym tylko szarpnieciem...
Wyzwól piersi moje...
I zatop w nich zęby swoje...
Męcz je, gryź je....
Aż me ciało oszaleje...
Aż poczujesz w ustach krwi smak...
Ach wiesz jak lubię gdy to robisz tak...
Niech ten ból słodki poczuję...
Wiesz jak tego potrzebuję...
czwartek, 2 czerwca 2016
Jej ciało płoneło... Wiedziała że zaraz wroci...Postanowiła go kusić seksowną bielizną... Usiadła na blacie... Czekała z niecierpliwością na niego... I nagle zobaczyła go w drzwiach ... Przyglądał się jej z ożywieniem... Zauważyła błysk w jego oku... Wiedziała że ten widok pobudzi jego ciało... Czuła już że nie będzie mógł się jej oprzeć... Zamruczała cicho... Szepneła: Jestem Twoja, wiesz o tym. Chcę Cię teraz. Chcę abyś mnie teraz pieprzył... Poszedł do niej... Wbił się w nią ustami.... Jękneła z rozkoszy... Zaczęła rozpinać koszulę i zobaczyła jego wysportowane ciało... Tak bardzo go pragnęła... Pieszcząc powoli zmierzała ku jego nabrzmiałej męskości... Mruczała z zachwytu... Nagle złapał ją za włosy ściągnął z blatu i wymierzył siarczystego klapsa. A potem kolejnego. Pośladki zrobiły się różowe... Z jej ust wydobyło się jedynie: dziękuję mój Panie... Przejechał dłonią i poczuł jaka jest spragniona... Jak go pożąda... I połączyli się we wspólnej rozkoszy... A on zapytał: dobrze Ci suko. Lubisz to...Tylko kiwneła głową... Powoli uwalniali swe dzikie żądze. Doprowadzając się wspólnie do niesamowitego orgazmu...
Achh....
Ta moja figlarna natura.....
Ja tylko chciałam sprawdzić ...
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz....
No cóż teraz już wiem.....
Mój Pan tylko syknął w me ucho:
- zaraz policzę się z Tobą suko moja ....
A ja rozpłynęłam się w jego dłoniach....
Uwielbiam go takiego... Rzucił mnie na łóżko.... Zdarł ze nie mnie ubranie... Zapłonęłam pod jego wściekłym spojrzeniem.... Wiedziałam, że teraz zajmie się mną odpowiednio... Szepnęłam tylko: rżnij mnie mój Panie.. I w tej chwili poczułam go w sobie... Był taki stanowczy i zdecydowany... Z każdą chwilą rozpalał mnie coraz bardziej...Wiłam się z rozkoszy... Nagle złapał mnie za włosy i szepnął : I to by było na tyle. Nie pozwolę Ci dzisiaj dojść. To będzie twoja kara za nieposłuszeństwo... Prosiłam ... Ale był nieugięty... Szybkim krokiem wyszedł z sypialni i zostawił mnie rozpaloną, niespełnioną...
Ta moja figlarna natura.....
Ja tylko chciałam sprawdzić ...
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz....
No cóż teraz już wiem.....
Mój Pan tylko syknął w me ucho:
- zaraz policzę się z Tobą suko moja ....
A ja rozpłynęłam się w jego dłoniach....
Uwielbiam go takiego... Rzucił mnie na łóżko.... Zdarł ze nie mnie ubranie... Zapłonęłam pod jego wściekłym spojrzeniem.... Wiedziałam, że teraz zajmie się mną odpowiednio... Szepnęłam tylko: rżnij mnie mój Panie.. I w tej chwili poczułam go w sobie... Był taki stanowczy i zdecydowany... Z każdą chwilą rozpalał mnie coraz bardziej...Wiłam się z rozkoszy... Nagle złapał mnie za włosy i szepnął : I to by było na tyle. Nie pozwolę Ci dzisiaj dojść. To będzie twoja kara za nieposłuszeństwo... Prosiłam ... Ale był nieugięty... Szybkim krokiem wyszedł z sypialni i zostawił mnie rozpaloną, niespełnioną...
środa, 1 czerwca 2016
Wystarczyło jedno spojrzenie jedno słowo z Twojej strony aby moje ciało zapłonęło. Aby poczuło jak Mój Pan ma na nie ochotę. Jak pragnie, pożąda. Jak chce mnie tu i teraz. Czuję jak chwytasz mnie za nadgarstek. Jak wykręcasz mą dłoń.przechylasz mnie Jak energicznym ruchem przyciągasz do siebie. Jak kąsasz mą szyję. Druga ręka wędruje w górę po moim udzie.. czuje jak energicznym ruchem zrywasz bieliznę, ubranie. Chwytasz za szyje i popychasz na ścianę. Czuję twe silne palce zaciśnięte wokół mej szyi. Jej chłód paraliżuje moje rozgrzane ciało. Wywołuje dreszcz który targa mym ciałem.Szepcze do ucha bierz mnie mój Panie. Chcę Cię poczuć.Chcę abyś mnie zniewolił. Wymierzasz mi klapsa. Rozkoszny ból przeszywa me ciało. Błagam o więcej. Chwytasz moje udo i podnosisz do góry jednocześnie wbijajac się we mnie. Krzyczę z rozkoszy. Unosisz drugie a ja owijam się wokół twoich bioder. Poruszamy się we wspólnym rytmie. Tak ostro i namiętnie. Zrywam z Ciebie koszulkę i kąsam twoje ramię. Uwielbiam je pieścić, całować. Wbijać swoje pazurki w twe plecy. W tym cudownym tańcu zatracamy się bez reszty. Tworzymy jedność. poddajemy się rozkoszy..Robisz ze mnie suke taka spragnioną każdego twojego dotyku. Twojego szeptu, rozkazu. Spełniam każde twe pragnienie. Oddaje się Tobie z rozkoszą....
Subskrybuj:
Posty (Atom)