Wiedziałam to. Wiedziałam, że czeka na mnie. Taki wygłodniały, spragniony. Czułam, że za chwilę będę Jego. Wystarczy, że przekroczę próg mieszkania. Każdy milimetr mego ciała zdawał się drżeć z rozkoszy. Z niepewności. Co takiego miał zaplanowane dla mnie. Czym dziś postanowił mnie zaskoczyć. I nie myliłam się. Tylko czekał na mnie. Poczułam Jego silne dłonie, które wciągnęły mnie w głąb mieszkania. Pchnął mnie z impetem na ścianę. Przygwoździł ciężarem swego ciała. Straciłam oddech gdy zobaczyłam Jego spojrzenie wbite we mnie. Dzikie, namiętne, palące moją skórę. Doskonale je znałam. Wiedziałam, co one znaczyło. Dreszcz rozkoszy przebiegł moje ciało. Jego usta znienacka wbiły się w moje. Nasze języki zaczęły wspólny taniec. Czułam jak kąsa moje wargi. Na chwilę straciłam równowagę, gdy energicznie uniósł moje dłonie by je uwięzić w silnym uścisku. Wiedziałam że nie uda mi się wyswobodzić z Jego objęć. Że za chwilę posiądzie mnie tu i teraz. Że będę Jego. Zaczął wędrówkę po moim ciele. Poczułam jak Jego kolano wdziera się między moje uda. Tylko cichy jęk byłam w stanie wydać z siebie gdy jednym ruchem zerwał ze mnie bieliznę. Nic już nie stanowiło oporu by zatopił we mnie swe palce. Robił to tak umiejętnie, że moje ciało w sekundzie napięte jak struna, wiło się w spazmach pożądania. A w uszach rozbrzmiewał Jego głos :
"lubisz to moja sunio. Lubisz jak Twój Pan Cię pieprzy. Lubisz te świństwa szeptane wprost do ucha. Oj . Lubisz to. Wiem."
Tak. Wiedział dokładnie jak mnie doprowadzić na skraj wytrzymałości. Jak wywołać ten gorący płomień w mym ciele. Ten dreszcz który zniewalał. Fala niesamowitej rozkoszy przepływała po mym ciele, kiedy tak cudownie kąsał moją szyję. A każdy oddech parzył skórę. Jego palce wprawnie wibrowały w mym ciele. Doprowadzał mnie do szaleństwa z każdym energicznym pchnięciem. Czuł jak zaczynam drżeć, czuł że spełnienie jest już blisko. Szepnął tylko :
"zrób to teraz, dojdź dla mnie suko"
A z moich ust jak na komendę wyrwał się krzyk rozkoszy. Nie byłam w stanie dłużej opierać się. Odpłynełam w Jego objęciach. Ostatkiem sił wypowiadając Jego imię. Z uśmiechem spojrzał na mnie i rzekł :
"to jeszcze nie koniec moja sunio. Twój Pan się dziś Tobą zaopiekuje. Zaraz zerżnie Cię po raz kolejny i tak jak lubisz."